Według dra Wojciecha Śmietany z Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Krakowie, ostatnie obfite opady śniegu ani nie przestraszyły miśków, ani też nie przyczyniły się do zmian w ich zachowaniu.
– Jestem w lesie na co dzień i nic takiego nie zaobserwowałem – zapewnia. – Nadal są bardzo aktywne, szukają pożywienia, a w sen zapadną dopiero jak ściśnie większy mróz.
W lasach wciąż leży nawet 30-40 cm śniegu, ale nie jest on taką przeszkodą, by miśki nie mogły wygrzebać jedzenia.
– Poza tym na drzewach w dzikich sadach wciąż wiszą jabłka i gruszki – mówi Śmietana. – O tej porze roku niedźwiedzie są już dobrze otłuszczone, ponieważ zaczęły się intensywnie objadać już od lipca.
Wkrótce leśnicy wywiozą do lasu także kukurydzę, tak więc bieszczadzkie miśki będą mieć zapewniony pokarm przez całą zimę.
– Wbrew obiegowej opinii one nie zapadają w głęboki sen na kilka miesięcy, lecz od czasu do czasu przebudzają się i spacerują w pobliżu gawr – wyjaśniają przyrodnicy. – Dzieje się tak zwłaszcza podczas odwilży.
Źródło http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20091020/BIESZCZADY/71470863
Opracował: | Agata Bałchan / ZETO-Rzeszów |