Trzeci przypadek zatrucia u bielika zanotowano na terenie lasów oleszyckich 28 grudnia 2012 roku. Na szczęście ptak był w takim stanie, że udało się go uratować.
Potężnego drapieżcę, który nie mógł frunąć, znalazł mieszkaniec wsi Futory, jednocześnie uczeń Technikum Leśnego w Biłgoraju i poinformował o tym fakcie Nadleśnictwo Oleszyce.
Wezwani strażnicy leśni przewieźli bielika do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu, gdzie zajął się nim doktor Andrzej Fedaczyński.
- Po zabiegu płukania żołądka i 40-godzinnym nawadnianiu poprzez kroplówkę ptak wyraźnie ożył i trafił do naszej „lotni”, gdzie są już hospitalizowani jego dwaj pobratymcy przybyli miesiąc wcześniej – mówi doktor Fedaczyński. – Bardzo przydaje się zbudowany przed rokiem obiekt o specjalnej konstrukcji, choć moim marzeniem jest, żeby był kilkakrotnie większy. Ptaki mają tu jednak na tyle niezłe warunki, że mogą fruwać, co jest niezwykle ważne w rehabilitacji. Dostają codziennie porcję karpi, mięsa i preparatów witaminowych. Wszystkie wkrótce powinny wrócić do swego środowiska.
Wciąż nieznana jest przyczyna zatruć u bielików. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi Straż Leśna, poinformowana została również Policja i Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Rzeszowie.
- Prowadzimy obserwację okolic, w których doszło do zatrucia – mówi nadleśniczy Waldemar Cisek. – Wszystkie przypadki miały jednak miejsce w dość dużej odległości od siebie, stąd trudno wnioskować, że są wynikiem celowego działania.
Liczebność bielików w lasach podkarpackich wzrasta. Ptaki te są obserwowane dość często w okolicach większych zbiorników wodnych i nad rzekami. Na terenie lasów RDLP w Krośnie wyznaczono 6 stref ochronnych wokół gniazd bielików.
Edward Marszałek
Rzecznik prasowy RDLP w Krośnie
Opracował: | Grzegorz Dereń przewodnik beskidzki tel. 510068379 |